Komentarze: 3
Właściwie, jak na mnie, to nie jest najgorzej. Nie mam jakiegoś specjalnie ostrego doła. Poprostu apatia. Jestem apatyczna, myślę apatycznie. I to chyba wyjdzie mi na dobrze. Czasami, naprawdę potrzebuję..czegoś..uczucia, które mogłoby sprawić, że te wszystkie problemy, głupie słowa i osoby w jednej chwili przestaną mnie kompletnie obchodzić. Szkoda, tylko, że na bardzo krótki czas. Wiem, że choćby C.H. bardzo mnie zraniła, to ja wszystko zniosę. I jeszcze jej podziękuję. Za to, że wogule chce ze mną rozmawiać. Uzależniam się od nich. Od niej. Traktuję te przyjaźnie naprawdę poważnie. A przecież to tylko net. Praktycznie to przecież, nie dzieję się naprawdę. Jak można patrzeć w szklany ekran monitora i w jedej chwili, rozpłakać się bez powodu ? Albo z wielu powódów, bez jakiegoś konkretnego źródła ? Teoretycznie nie można. Bo komputer to przecież tylko maszyna. Ale jak jest naprawdę ? Ja tego nie wiem. Wiem, że nawet przez szklany monitor, czuję, to, co czuję i jest to dla mnie bardzo ważne. Ale ja nie chcę się uzależniać. Nie chcę istnieć, dla C.H. i innych. Już czas, by istnieć dla siebie, nie dla nich. Jak im zależy, to oni będą istnieć dla mnie. Bo ja jużnie będę się poświęcać dla nich. Chcę wreszcie zrobić coś dla siebie. Tylko dla siebie. Od wczoraj nie korzystam z gadulca. To najbardziej beznamiętny i bezuczuciowy program, którym się posługiwałam. Nienawidzę go. Ale jak można nienawidzić maszyny, która jest tylko maszyną i naprawdę..to nic nie znaczy ? Nie wiem. Czasami mam wrażenie, że nic nie wiem. Czasami myślę sobie, że wszsytkich was nienawidzę. Że nieanwidzę tego pieprzonego neta. A w mojej głowie, odzywa się pewnien głosik, zwany DM-em i złośliwie mówi o tym, że net jest dla ludzi samotnych. I ma rację. Jestem samotna. I nikt nawet nie wie jak bardzo..
Rożę w stronę śmierci. I uklęknę. Podam jej dłoń..