Najnowsze wpisy


gru 02 2003 = ="
Komentarze: 5

Zachowuję się dziwnie. Naprawdę dziwnie. I nie mam na myśli, uzależnienia od neta. bo to u mnie na porządku dziennym ( a raczej nocnym, powinnam napisać). Od kiedy zaczęłam praktykować razem ze znajomą Wampiryzm Sang, obie zachowujemy się naprawdę dziwnie. Nie sypiamy w nocy, za to potrafimy przespać cały dzień. Mamy różne dziwne sny, w większości dotyczące wampirów. Ostatnio śniło mi isę, żę byłam wampirzycą i wgryzłam się komuś potwornie w szyję. I najgorsze było to, że ten sen bardzo mi się podobał. To już nie jest wykła fascunajca, to już nawet nie fanatyzm. To chyba obsesja, albo jakaś choroba psychiczna. To co wymieniłam, to nei jest wszsytko co siez nami dzieje. Jest o wiele gorzej. Myślałam nawet poważnie o tym, czy nie powinnyśmy sięwybraćdo psychoanalityka lub innego specjalisty. Doszłyśmy do wniosku, że po wysłuchaniu naszych relacji, od razu trafiłybyśmy na oddział zamknięty, do izolatki w kaftanach bezpieczeństwa, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. To naprawdę chore. Zachowujemy się jak jakieś naćpane wariatki i nie wiemy co z tym zrobić. I przede wszystkim - nam sieto podoba, a to chyba najgorszy problem w tej sytuacji.

morderczyni : :
lis 30 2003 Vianocturna ? Nie na temat..
Komentarze: 2

Mój numer gg jest nieaktualny. Nie załatwiam spraw osobistych ze znajomymi z netu, czyli z wami.Rzadnych bliższych kontaktów, z kimkolwiek nie będę utrzymywać. Na forum będę pisać.Jak ktoś ma do mnie jakieś wąty, to na PW, lub na maila : turquoise.draka@interia.pl
Jeśli kogoś to interesuje, to na oficjalnej Mangazynu, w dziale arty, pod nickiem Mirror jest moja praca.

Taką wstawiłam sobie sygnaturę pod nickiem, na forum. Wszystko fajnie, tylko czemu ja tak wcale nie myślę ? To największa hipokryzja jaką w życiu napisałam, tzn.nie dosłownie. To hipokryzja w hipokryzji. Paranoja. Bo ja tak wcale nie uważam. Ja naprawdę potrzebuję przyjaciół, a sprawiam wrażenie zupelnie odwrotne :/ Dlaczego tak mi z tym ciężko ? Czy aż tak się uzależniłam. To naprawdę niekorzystna sytuacja i to mi absolutnie nie odpowiada. Wykasowałam gadulca, tlena i inne komunikatory. Ale ciągle mam pokusę, żeby założyć numer z powrotem i chociaż popatrzeć na stasus: "dostępny". Tak, wiem że jest świrnięta. Tak, wiem, że nikt mnie nie rozumie i nie próbuje zrozumieć. Tak, właśnie tak. Ja siebie nie rozumiem. To przede wszsytkim.I wiem, że jestem większą idiotką i hipokrytką niż C.H.,A.E. i Q. razem wzięte. I zdaję sobie sparwę, jak bardzo mi ich brak. Nawet tych ich wszystkich złośliwości. Naprawdę. Naprawdę jest mi ciężko.

morderczyni : :
lis 30 2003 Zbyt ostre czy źle wyprofilowane ?
Komentarze: 4

"My -
Zgubiliśmy się w połowie drogi
Między Mną a Tobą
Między razem a osobno
Na skrzyżowaniu „samotność”.

Pobłądziliśmy między zakrętami
Zbyt ostre były czy źle wyprofilowane?
A może zbyt szybko, zbyt nieostrożnie
Chcieliśmy je pokonać.
"

Właściwie to zawsze ma się doła. Nie ma osoby, która by go nigdy nie miała. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale nie istnieje szczęście dokonałe. Myślę, że w stanie "doła" wiele można się nauczyć. To się potem przydaję. To nie głupie. Bo trzeba być  taką jak życie -bezlitosną, wyrachowaną,wredną i złośliwą. Nie pozwolić na to, by niszczyli. Trzeba samemu niszczyć, aby nie być zniszczonym.Wiara i zaufanie nie istnieją. Nie ufam nawet sobie i nie będę ufać. Zaufanie prowadzi do błędów, a błędy są niekorzystne. Przegrana jest niekorzystna. Trzeba wygrywać i nie pozwolić, by inni wygrali. Nie pozwolić, na to, by inni zawładnęli moim życiem.Przyjaźń i miłość to tylko złudzenia, nie polega się na złudzeniach. Cóż by tu jeszcze? Wspominałam, że traktuje ludzi jak przedmioty? Że mam często huśtawki nastrojów? Że nie moge sie zdecydować, jaka mam być? Że to własnie toworzy mnie? Że wszyscy mi ufają, i to jest ich błąd? Że to jest ich błąd, bo nie mam zamiaru trzymać ich tajemnic. Ale jeśli chcę, to umiem dochowac tajemnicy na bardzo długo?

 

 

morderczyni : :
lis 29 2003 Pain in my soul..
Komentarze: 2

To już trzecia notka dzisiaj. Pisanie jej świadczy chyba o potrzebie wyżalenia się. Nie mam komu, więc padło na bloga. I potwornie boli. Świadomość boli. Serce boli. Wiedza boli. Życie boli. A lustro odbija moją twarz, odkrywa strzępy marzeń. W pękniętym szkle, widać anorektyczną czternastolatkę, o długich czarnych włosach i zielono-niebieskich oczach. Czternastolatka, ubrana w długą, czarną spódnicę z godetami, czarny gorset z tiulem. Umalowana na biało twarz, czarny cień na powiekach, czarne rzęsy, krwistoczerwona szminka na ustach, długie czerwone paznokcie. Długie, blade sznyty na rękach.Czarne, wysokie do kolan glany. Widzę siebie. I płaczę. Co z tego, że jestem sobą ? Co z tego, że próbuję dać się polubić ? Co z tego, że nigdy mi się nie uda tak naprawdę niczego zrobić w życiu ? Co z tego, że nikogo nie obchodzi co czuję ? Jednostka przecież nic nie znaczy.. Życie to największa kara, jaka może spotkać człowieka. A śmierć jest wyzwoleniem. Chociaż nie żąłuję niczego, nigdy nie byłam szczęśliwa.

morderczyni : :
lis 29 2003 Say you love me, say you love me .. please.....
Komentarze: 6

Wiecie co mnie wkurza ? Ja. Przede wszystkim, ja siebie wkurzam. Dopiero, potem, wy. I nienawidzę tego uczucia, przez które jestem taka..obojętna..apatyczna. W poprzedniej notce, napisałam coś odwrotnego. Stwierdzam, że to hipokryzja, lub nieświadoma ironia. W obu przypadkach mam rację. Albo powinnam ją mieć, polegająć na mojej pokrętnej logice, na której nie można polegać. Tak, czy siak, mam kurew, mieszane uczucia odnośnie tego..hmm.."życia". Potrafię cały dzień się śmiać jak wariatka, a potem przepłakać całą noc, bez jakichś konkretnych powodów. Bez przerwy mam huśtawki nastrojów. Taka jestem. I jestem naprawdę zła. Na wszystko i na wszsytkich i jak już wyżej pisałam, najbardziej na siebie. Za to, że w pewnych momentach, chowam głowę w piasek, bo nie wiem, co zrobić. Za to, że nie pozwalam sobie pomóc. Może ja jestem jakąś masochistką, albo co ? O_o Raczej nie. Wątpię. Ja poprostu jestem inna. Psychiczna. Nazywać to można jak się chce, ale fakt jest faktem i zawsze nim będzie. Mogę wmówić sobie, że Go nie kocham  i w to uwierzyć, prawda ? Tak najłatwiej. Ktoś, mi kiedyś powiedział, żebym nie przejmowała się niczym, bo i tak kiedyś wszsytko będzie tylko odległym wspomnieniem. Jeśli patrząc na z tego punktu widzenia, to całe życie, jest wspomnieniem. Może tak naprawdę jest. Czasami sie nad tym zastanawiam. Czasami wydaję mi się, że tak, byłoby lepiej. Chciałabym, żeby niektóre chwile nigdy się nie skończyły. Żeby niektóre wspomnienia wróciły..Kurew..mam coraz gorszy nastrój. Pewnie zaraz ostro się zdołuję, słuchając dołujących piosenek. Pewnei znowu przepłaczę całą noc w poszukiwaniu K.S, albo innej dorgiej mi osoby, o którą wymazałam z pamięci, albo przynajmniej starałam się ją wymazać. Czytałam kiedyś, że tak naprawdę niczego się nei zapomina, tylko że niechciane wspomnienia, ukrywa sie głęboko, głęboko w podświadomości. Podobno, przez takie wspomnienia powstają sny. Ale to tylko teoria. Nie chciałabym, żeby tak było.

morderczyni : :